Wspinaja mnie te nogi na gory. Gorki. Schody, ciezarowki, mury, kontenery. Bardzo pieknie. Z zadyszka piekna pluca. Z niewielka pomoca slabych lap. Leziemy.
Kocham swoje nogi, bo ledwo, ale ida. Sie wspinaja. Z obolalym kolanem, z trzaskajacym biodrem - dajemy rade. Wiatr 80km/h dmuchajacy prosto w morde, obslizgle deszczem kamienie, na plecach ciezar sprzetu i zarcia - dajemy rade.
Bo jak to, zeby rady nie dac?
No hay comentarios:
Publicar un comentario