Gęsi lecą na południe. W mieście tego nie widać, nie słychać. Omijają miasta nie dlatego, że głośno i niebezpiecznie - lecą tak, żeby zbyt wielu ich nie zauważyło, żeby się nie dołączały tłumy. Żeby mieć święty spokój.
Jakby to zresztą było, gdybyśmy wszyscy polecieli za nimi? Nikogo nie bolałyby z zimna nogi. Wielu bolałyby z gorąca. I tłumy takie straszne nad ciepłymi morzami, nie do wytrzymania tłumy. Trzeba zostać - ci, którzy mogą zostać - muszą zostać. Nie zajmować miejsc niezbędnych gęsiom czy innym termofilom.
Gęsi lecą i nucą. Nic dziwnego. Też bym poleciała chętnie - i lecąc w ciepłą stronę gęgała ze szczęścia. Jeszcze kilka miesięcy; tymczasem pozdrawiam gęsi i wracam do pracy: biegam po lesie, drapię kota, tłumaczę tekst nudny jak flaki z olejem, żeby mieć na nieflaczne wizy i pastę do zębów - to są wszystko nieodłączne elementy bycia tutaj. Nie jest źle, tylko parszywie zimno.
I poza tym, że trochę strasznie w tej szarówce, że łatwo w takich warunkach popleśnieć od środka, pokrzywić, bardziej być psychopatą - może być w porządku. Pozapychać pusty czas jak nieszczelne okna szmatami; trochę podstępem zakochiwać się w jesieni - raz wymuszony uśmiech na deszczu już po chwili całkowicie jest prawdziwy, te wszystkie swetry, herbaty i szale kawał uroku mają przecież, te złote lasy bukowe i gęsi złote, przypominające, że można, trzeba się ruszyć w coś dla siebie właściwego, ciepła na mapie czy w głowie szukać. Tak sobie powtarzać.
Trochę serotoniny z dobrze spełnionych obowiązków, trochę z dziurawca. Ja jestem spod znaku dziurawca ponoć. Gęsi lecą bez ziół; ziołami wypychają te spadające, te zastrzelone. Czy nie tak samo jest z nami?
Czy nie nudzą się gęsi po drodze? Czy marzną gęsie palce? Jeśli marzną nawet, to piękne musi być marznięcie - marznięcie świadome, po drodze do szczęścia. Łączą się gęsi na całe życie, nie żyją po stracie - ale czy zakochują się nieszczęśliwie? Czy zakochują się w obcych, dalekich ptakach, czy gęgają smutne Il n'y a pas d'amour heureux, czy z niespojonym sercem wracają po lecie, po zimie szukając najczulszych swoich?
Czy myślą myśliwi o rozbitych parach, czy myślą o tych ciepłych krajach, czy nie z zazdrości strzelają? I czemu myślenie zawiera się w ich nazwie, za co? Ilu z nich mniej wie, niż gęsi?
Znów zielenieje sad po burzy, nim roztopimy się w podróży... Lećcie bezpiecznie, szczęśliwie; przepięknym świećcie przykładem. Gę, gę, gę.
Páginas
Etiquetas
- Polonia (25)
- Espana (19)
- Brasil (17)
- Bolivia (7)
- Chile (7)
- Peru (7)
- Macedonia (5)
- Argentina (4)
- en ingles (4)
- Gibraltar (3)
- Kosovo (3)
- Magyar. (3)
- kot. (3)
- tłumaczenie. (3)
- Hellada (2)
- Hrvatska (2)
- Moldova (2)
- Montenegro (2)
- Norwegia (2)
- Paraguay (2)
- uk (2)
- ważne ważne (2)
- Bulgaria (1)
- Eesti (1)
- Italia (1)
- Latvija (1)
- Lietuva (1)
- Romania (1)
- Slovenija (1)
- Ukraina (1)
- Česká rep. (1)
No hay comentarios:
Publicar un comentario