Etiquetas

2012/08/25

Religie, pieniążki i rozwiązłe dziewice.

Jeśli się uprzeć, Maciek mógłby być moim dziadkiem. Na pewno spokojnie mógłby być moim ojcem. W każdym razie - jest znajomym mojego ojca. Wchodzi do mojego mieszkania bez pukania i bez zaproszenia, od progu krzycząc o szklankę - i nie mogę się nacieszyć z tego, jak bardzo są od siebie różni. No, już leję!

Kilka minut gadki o niczym, żeby wybadać teren, bo widzimy się po raz drugi, rozmawiamy po raz pierwszy i tak właściwie to nie wiadomo z kim się rozmawia. Łapanie kretów, goście z sanatorium, rowerowe trasy w okolicy. Czym się tak właściwie zajmujesz? Nie robię nic, ale za to w różnych miejscach. A, to tak jak ja. Tylko ostatnio ugrzęzłem. Szukam biletu za ocean. Jaki jest plan? Ciepła plaża, mate, ucieczka przed zimą. Kiedy jedziesz? Po wrześniu. Chcę sprzedać dom. Napisz, kiedy już tam będziesz, to sprzedam i dolecę.

Mam takie działki. I pomysł. Małe domki, owce na podwórku, bogate dziewczyny uciekają przed nudą przędąc tkaniny i robiąc sery. Ja między nimi w zwiewnej szacie, nauczam. Jakieś mądrości, coś wymyślę. Możesz dorobić do tego religię. Albo lepiej: zbuduj te domki z opon i ziemi, do tego warsztaty jogi i szczęśliwe pszczoły jak aureole nad głowami. Wszyscy zyskują, a znudzone milionerki wypinają przody i tyły do słońca.

Albo: oprzeć się na jakiejś przepowiedni. Do tego kilka przyjemnych elementów z tego, co już było: taki dolnośląski New Age. Karma, miłość, apokalipsa. Ale wy uciekniecie, o wybrani. Tutaj właśnie w tych domkach, pieniądze przelać na numer konta:

Albo wynajmę kota do łapania kretów. Profesjonalne usługi, dwadzieścia od kreta. Wyrzuty sumienia będę zagłuszać boskim kaktusem gdzieś w okolicy równika. Albo po prostu zacznę histeryzować, jak się skończą pieniądze, chociaż histeria to ponoć kiepski biznes.
Ale też właśnie histeria to popularna choroba wśród mediów, więc może jednak te przepowiednie.

Na razie szukam biletu.

No hay comentarios:

Publicar un comentario